Pies towarzyszy człowiek od bardzo dawna. Obecnie widuje się go niemal na każdym kroku. Naukowcy jednak zastanawiają się jak długo trwa przyjaźń między tym zwierzęciem a człowiekiem. Początkowo uważano, iż pies liczy sobie 14 tys. lat – mniej więcej sprzed tylu lat znaleziono psie szczątki na terenie Rosji. Archeolodzy odnaleźli jednak szczątki datowane na 31 tys lat! W tej konsekwencji musimy psa postarzeć o ponad 17 tys lat!
Zgodnie z tymi doniesieniami domniemywać można, iż pierwsi udomowili psa członkowie kultury orynckiej z epoki górnego paleolitu, gdyż szczątki najstarszego psa odnaleziono w jaskini Goyet w Belgii.
Pamiętać należy, iż starożytny pies nie był zupełnie taki sam jak obecnie. Posiadał on inne uzębienie, bardziej porównywalne do wilczego. Budową ciała przypominał współczesne husky, był jednak większy i miał większe zęby. Dodatkowo prehistoryczny pies miał szerszy i krótszy pysk oraz stosunkowo szerszą puszkę mózgową, inne niż współczesne wilki. Posiadały one jednak cechę charakterystyczną dla zwierząt udomowionych, mianowicie czaszki były mniejsze niż wilcze. Badania DNA ponadto wskazują na duże zróżnicowanie genetyczne udomowionych psów z tamtego okresu.
Czym taki starożytny pies się żywił? Na podstawie analizy kości naukowcy wykazali, iż jadł on głównie mięso koni, wołów piżmowych i reniferów. Są przypuszczenia, iż był nimi karmiony przez ludzi. Najprawdopodobniej pies pomagał ludziom w polowaniu i kto wie – może i także transporcie zwierzyny. Inna teoria mówi, iż pies żywił się ludzkimi odpadkami i ekskrementami, dlatego trzymał się blisko siedzib ludzkich.
Nikt do końca nie wie jak doszło do udomowienia psa. Wiadomo, że w jakiś sposób zbliżył się do człowieka, najprawdopodobniej czerpiąc z tego jakaś korzyść. Możliwe też, iż człowiek brał na wychowanie osierocone szczenięta, których matkę upolował. Człowiek docenił starożytnego psa za jego czujność, umiejętności łowieckie i jako czyściciela odpadków. Dodatkowo nie jest powiedziane, że do udomowienia nie mogło dojść w kilku miejscach jednocześnie. Tak czy siak, powinniśmy cieszyć się, iż w ogóle do takiej sytuacji doszło i teraz nasz polujący wytrwale stróż może ułożyć się wygodnie na włochatym dywaniku tuż pod naszymi stopami.
Autor: Dagona
Źródło: 'Mój Pies' Nr 12, 2008
niedziela, 30 listopada 2008
Prehistryczny pies
czwartek, 27 listopada 2008
Muzyka - Korn "Untitled"
Ikona i protoplasta nu metalu w najnowszej: przedstawiamy płytę 'Untitled', czyli bez tytułu zespołu KoRn. Zapraszamy do czytania i słuchania oraz do refleksji nad ulotnością możliwości twórczych.
niedziela, 23 listopada 2008
Wyliczyć piękno
W Tel Awiwie przeprowadzono niedawno badania dowodzące, iż piękna twarz może w istocie być w banalny sposób obliczona i skonstruowana. Do testu wykorzystano oprogramowanie dokonujące subtelnych zmian rysów twarzy przedstawionych na fotografiach, tak że były bardziej symetryczne, a wciąż rozpoznawalne jako twarze konkretnych osób. Zastosowano przy tym wstępne metody badawcze, na podstawie których ustalono ok. 250 cech pożądanych przedstawionych w liczbach [np. odległość między uszami]. Następnie po przeróbce fotografii przedstawiono je do testu właściwego. Właściwa grupa osób badanych wykazała niezbicie, że twarz symetryczna to twarz piękna w odczuciu większości ludzi. Było jednak pewne ‘ale’ – twarze osób znanych uznawano za ładniejsze w stanie niezmienionym. Wizjonerzy zatrudnieni w Epicentrum Kałuży wieszczą, że w niedługim czasie na rynku dostępne będą aparaty z korektorem symetrii twarzy.
Autor: PeeGee
Źródło: Angora, nr 47, 23.11.2008 r.
środa, 19 listopada 2008
Gry - "Max Payne"
W zeszłym tygodniu bralimy na tapetę film. W pogoni za rzetelnością przedstawiamy grę 'Max Payne' - jedną z najlepiej rozreklamowanych w swoim czasie zręcznociową strzelaninę 3D. Zapraszamy w podróż do roku 2001, gdy świat gier trójwymiarowych był jeszcze w powijakach, a Max odbierał srogą pomstę.
niedziela, 16 listopada 2008
Zaklinacze dżdżownic
Słyszeliśmy o zaklinaniu węży, słyszeliśmy nawet o wypędzeniu szczurów z miasta za pomocą instrumentów muzycznych. Epicentrum Kałuży dotarło również do innego sposobu zaklinania, tym razem chodzi o dżdżownice. Wędkarze znają sekretny sposób na wywabienie tych zwierząt ze swoich podziemnych mieszkań. Wystarczy wbić patyk w ziemię i pocierać go metalowym prętem. Już po chwili na powierzchni pojawiają się te skąposzczety. Najprawdopodobniej powstające wówczas wibracje i dźwięki przypominają te które wydaje z siebie odwieczny wróg dżdżownic - kret. Dodam, iż o krecie możecie poczytać co nieco w artykule o kretach na Epicentrum. Dżdżownice nieświadome podstępu uciekają przed śmiercionośnym żarłokiem. Ten zadziwiający sekret dotyczący zaklinania znają nie tylko ludzie, ale również ptaki. Tupiąc po powierzchni ziemi, zwabiają na powierzchnię swoje ofiary.
Autor: Dagona
Źródło: Angora Nr 44, 2 listopada 2008 r.
środa, 12 listopada 2008
Film - "Max Payne"
Zapraszamy do obejrzenia wraz z nami maksymalnie bolesnej ekranizacji maksymalnie bolesnej gry o maksymalnie bolesnym bohaterze o imieniu Max Payne i jego maksymalnie bolesnych przygodach. Będzie dużo akcji oprawionej w ramy fikcji naukowej i sensacyjnej intrygi. Zapraszamy do oglądania i czytania.
niedziela, 9 listopada 2008
Być jak James, Bond James
Każdy z nas, chociażby raz marzył o tym aby być super bohaterem. Każdy z nas przebierał się za swoich idolów z telewizji i przekonywał wszystkich, iż jest kimś innym. Na szczęście wielu przypadkach taka zabawa kończyła się dość szybkim powrotem do rzeczywistości, jednak nie wszyscy powracają na Ziemię.
W Anglii sąd w Leicester skazał 44-letniego Michaela Newitta na dwa lata więzienia za podszywanie się pod funkcjonariusza kontrwywiadu. Co zabawne nie był to pojedynczy wybryk pana Newitta. Posiadał on atrapę broni, z którą spał. Korzystał z podrabianych dokumentów służb specjalnych, nosił przy sobie policyjną pałkę, kajdanki i odbiornik radiowy dostrojony do częstotliwości policyjnych. Mężczyzna był tak przekonujący, iż nawet jego żona była przekonana o jego przynależności do służb. Co zabawne pomagał on nawet policji w prowadzeniu kilku spraw, prowadził swoje prywatne śledztwa. Pomógł nawet policji w zatrzymaniu pewnego pijanego mężczyzny.
Niestety bajka nie trwała wiecznie. Pan Newitt został zdemaskowany przez policjanta, gdy mężczyzna wbiegł na posterunek policji w miejscowości Hinckley, by przekazać zebrane dane na temat pewnego handlarza narkotyków. Podejrzenia funkcjonariusza wzbudziła legitymacja określająca funkcję Newitta: dowódca operacji specjalnych (ang. commander). Pan Newitt został aresztowany i stanął przed sądem.
Jak zaczęła się historia Pana Newitta? Dość zwyczajnie. Mężczyzna prowadził firmę instalującą systemy telekomunikacyjne. Niestety popadł w kłopoty finansowe. Był nawet sądzony za długi i niewłaściwe prowadzenie ksiąg finansowych. Firma upadła. W grudniu 2006 r. właściciel portowego mola zagroził panu Newittowi usunięciem jego jachtu z portu za nieopłacanie postoju, ten wysłał mu kopię ustawy o tajemnicy służbowej i państwowej. Po raz pierwszy w roli tajnego agenta wystąpił gdy z powodu długów groziła mu konfiskata jego samochodu.
Jak widać wcielanie się w postacie fikcyjne może rozwiązać wiele problemów, może nawet być przydatne, lecz niestety nie jest prawdziwe i może sprowadzić na nas nie lada kłopoty.
Autor: Dagona
Źródło: http://ciekawostki.eu/
czwartek, 6 listopada 2008
Kultura - "Ciężkie gatunki rocka"
Nieco spóźnieni, ale wierni naszym tradycjom prezentujemy subiektywne spojrzenie na pewien wycinek muzyki rockowej. W artykule 'Ciężkie gatunki rocka' przyjrzymy się genezie i charakterystycznym cechom omawianych stylów. Zapraszamy do czytania i zgłębiania tematu wraz z ekipą Epicentrum Kałuży.
niedziela, 2 listopada 2008
Obraz na śmietniku
Codziennie mijamy dziesiątki śmietników – tych regularnie opróżnianych przez służby oczyszczania jak i tych nielegalnych do których nikt się nie przyznaje i wszyscy udają, że ich nie widzą. Postawa taka jest nie tylko naganna ale również krótkowzroczna. Zysk jaki nasza planeta osiągnie dzięki trosce jej mieszkańców o to co jest wyrzucane może nie być największym źródłem naszej radości, co nie oznacza, że nie warto się pochylić nad śmieciami zalegającymi na ulicy. Wiedzą o tym regularnie je przetrząsający bezdomni ale w 2003 r. przekonała się o tym także jedna z mieszkanek Nowego Jorku.
Idąc jak co rano na filiżankę kawy dostrzegła na śmietniku duże kolorowe płótno. Początkowo minęła je jak wszyscy inni przechodnie. Ale wracając z kawiarni nie była już tak obojętna. Stwierdziła, że dzieło sztuki nie powinno znajdować się na śmietniku i zabrała je do domu. Chwilę później przyjechała śmieciarka...
Mimo że pani Elizabeth Gibson nie dysponowała zbyt dużym apartamentem, a rama obrazu była po prostu tandetna, początkowo powiesiła obraz na największej ścianie swojego salonu. Równolegle starała się dowiedzieć czegoś o osobie nazwiskiem Tamayo, której podpis widniał na obrazie. Gdy okazało się, że jest to jeden z najgłośniejszych meksykańskich malarzy – Rufino Tamayo przestraszyła się konsekwencji zagrabienia z ulicy ważnego dzieła sztuki i umieściła płótno w toalecie zasłaniając je sztuczną ścianką działową. Tak zapewne dzieło czekałoby na zmianę właścicieli mieszkania gdyby p. Gibson nie obejrzała w telewizji programu poświęconego skradzionym dziełom sztuki, dotyczącego jej własnego znaleziska. Okazało się, że obraz został skradziony w 1986 r. z magazynu gdzie oddał go na przechowanie właściciel. Od tego czas ślad po obrazie „Tres Personajes'' („Trzy postacie”) zaginął.
Zachowując swe uprzedzenia pisarka i dziennikarka radiowa zgłosiła się do eksperta domu aukcyjnego, który opowiadał w telewizji o zaginionym dziele i przedstawiając się jako „tajemnicza kobieta” przyprowadziła go do swej toalety. Tam zdumiony specjalista rozpoznał obraz. Poinformowano właścicieli, a ci postanowili wystawić dzieło na aukcji. Wyceniony na 1 mln dolarów obraz za nieco wyższą cenę został sprzedany,zaś znalazczyni otrzymała 15 tysięcy dolarów znaleźnego i nieokreśloną część wylicytowanej sumy, a także temat na kolejną książkę.
Historia ta uczy nas, że:
a) recycling ma przyszłość
b) w przyrodzie nic nie ginie
c) warto się rozglądać po ulicy (ewentualnie warto chodzić na poranną kawę)
d) warto być uczciwym.
W związku z tym, ekipa Epicentrum Kałuży wyruszając na własne poszukiwania prosi także szanownych Czytelników o zgłaszanie wszelkich znalezisk. Z pełnym poświęceniem nasi eksperci
zajmą się zarówno badaniem ich pochodzenia, jak i potencjalną nagrodą.
Autor: Karolina Mądra
Źródło:
http://www.tvp.info/
http://www.bloomberg.com/
http://www.nytimes.com/
sobota, 1 listopada 2008
Pierwsze urodziny Epicentrum Kałuży
Epicentrum Kałuży świętuje pierwsze urodziny. Na łamach naszej witryny istniejemy już od roku. Do dnia dzisiejszego pojawiło się 57 artykułów. Osobiście uważamy to za niezły wynik.
Jako prezent z tej okazji chcielibyśmy, Wam - naszym drogim czytelnikom, zaproponować nasze oceny. Artykuły z kategorii Manga/Anime, Literatura, Muzyka, Film i Gry otrzymały w tabelkach 'Ocenę' w trzystopniowej skali:
Legenda:
słabe
warte polecenia
rewelacja
Mamy nadzieję, iż dzięki temu będzie Wam przyjemniej zapoznawać się z naszymi recenzjami.
Dodatkowo uruchomiliśmy ankietę, w której chcielibyśmy dowiedzieć się czy odpowiada Wam długość naszych artykułów. Wyniki zostaną zinterpretowane i poddane naszym rozważaniom :)
Serdecznie dziękujemy naszym stałym czytelnikom, ale również tym z doskoku za wspólnie spędzony rok. Jednocześnie zachęcamy [nadal] do przesyłania własnych artykułów oraz komentowania tych opublikowanych. Szczególne podziękowania kierujemy w stronę Karoliny Mądrej, która wsparła nasze szeregi przesyłając kilka artykułów i newsów - dziękujemy i zachęcamy do dalszej współpracy :) Jak widać Karolinie się to opłaciło, gdyż została specjalnie wyróżniona ;-) Jeśli chcecie zostać uhonorowani to również coś napiszcie :P
Pozdrawiamy i... do następnej aktualizacji :)
Ekipa Epicentrum Kałuży