niedziela, 9 listopada 2008

Być jak James, Bond James

Każdy z nas, chociażby raz marzył o tym aby być super bohaterem. Każdy z nas przebierał się za swoich idolów z telewizji i przekonywał wszystkich, iż jest kimś innym. Na szczęście wielu przypadkach taka zabawa kończyła się dość szybkim powrotem do rzeczywistości, jednak nie wszyscy powracają na Ziemię.
W Anglii sąd w Leicester skazał 44-letniego Michaela Newitta na dwa lata więzienia za podszywanie się pod funkcjonariusza kontrwywiadu. Co zabawne nie był to pojedynczy wybryk pana Newitta. Posiadał on atrapę broni, z którą spał. Korzystał z podrabianych dokumentów służb specjalnych, nosił przy sobie policyjną pałkę, kajdanki i odbiornik radiowy dostrojony do częstotliwości policyjnych. Mężczyzna był tak przekonujący, iż nawet jego żona była przekonana o jego przynależności do służb. Co zabawne pomagał on nawet policji w prowadzeniu kilku spraw, prowadził swoje prywatne śledztwa. Pomógł nawet policji w zatrzymaniu pewnego pijanego mężczyzny.
Niestety bajka nie trwała wiecznie. Pan Newitt został zdemaskowany przez policjanta, gdy mężczyzna wbiegł na posterunek policji w miejscowości Hinckley, by przekazać zebrane dane na temat pewnego handlarza narkotyków. Podejrzenia funkcjonariusza wzbudziła legitymacja określająca funkcję Newitta: dowódca operacji specjalnych (ang. commander). Pan Newitt został aresztowany i stanął przed sądem.
Jak zaczęła się historia Pana Newitta? Dość zwyczajnie. Mężczyzna prowadził firmę instalującą systemy telekomunikacyjne. Niestety popadł w kłopoty finansowe. Był nawet sądzony za długi i niewłaściwe prowadzenie ksiąg finansowych. Firma upadła. W grudniu 2006 r. właściciel portowego mola zagroził panu Newittowi usunięciem jego jachtu z portu za nieopłacanie postoju, ten wysłał mu kopię ustawy o tajemnicy służbowej i państwowej. Po raz pierwszy w roli tajnego agenta wystąpił gdy z powodu długów groziła mu konfiskata jego samochodu.
Jak widać wcielanie się w postacie fikcyjne może rozwiązać wiele problemów, może nawet być przydatne, lecz niestety nie jest prawdziwe i może sprowadzić na nas nie lada kłopoty.

Autor: Dagona
Źródło: http://ciekawostki.eu/

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ha! A ja właśnie nowego Bonda widziałem w kinie... Recenzja niedługo na stronce... Powiem tylko, że warto iść do kina!

Epicentrum Kałuży pisze...

My nie bylismy :) ja osobiscie za Bondem nie przepadam :P ale news na czasie ;-) A moze tak chcialbys opublikowac ta recenzje rowniez u nas?? :>