Dziewiętnastowieczne badania paleontologiczne nie były jeszcze prowadzone zbyt dokładnie i nie posiadały solidnej podbudowy teoretycznej. Z tego względu prowadziły do czasem niezwykłych i zabawnych rezultatów. Przykład stanowić może wykopalisko małżeństwa Mantell - z Sussex, w Anglii. Udało im się odnaleźć najpierw zęby, a potem wiele innych elementów szkieletu wielkiego gada. Na podstawie podobieństwa do uzębienia współcześnie żyjącej iguany Gideon Mantell nazwał dinozaura Iguanodontem [od „ząb iguany”]. Wśród kości znajdowała się pewna osobliwa sztuka – stożkowana, ostro zakończona. Przypominała róg. Doktor Mantell tak też ją zakwalifikował. Tworząc graficzne przedstawienie wymarłego stworzenia które odkrył, umieścił na jego nosie róg – w sposób analogiczny w jaki noszą je znane nam nosorożce. Model ten długo funkcjonował w nauce, a także kulturze popularnej. Na wystawach na całym świecie przedstawiano modele ociężałego stworzenia z rogiem na nosie. Trzeba przyznać, że wizerunek ten idealnie odpowiadał powszechnym przekonaniom dotyczącym wyglądu i życia dinozaurów, które funkcjonowały w tamtym czasie. Dopiero dwudziestowieczne badania pozwoliły skorygować błędne założenie. Róg, który dla Iguanodonta byłby całkowicie bezużyteczny [byłby zbyt mały jako znak rozpoznawczy albo broń] umiejscowiono gdzie indziej – tym razem prawidłowo. Okazał się on być dość niezwykłą kością przedniej kończyny, tworzącą ostro zakończony, wygięty ku górze kciuk. Przykład tułaczki kciuka Iguanodona jest znakomitą przestrogą – każdą teorię naukową należy poddać weryfikacji możliwie najszybciej.
Źródło: Dinozaury, nr 1, DeAgostini 1994
Autor: PeeGee
niedziela, 9 marca 2008
Z nosa na kciuk
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz