niedziela, 14 lutego 2010

Lepiej jak jesteśmy 'my' niż jak jesteśmy 'ja'

Dziś walentynki, dlatego też Epicentrum Kałuży udzielił się klimat tego, może i komercyjnego, ale sympatycznego święta. Radzimy naszym czytelnikom o sobie i swojej drugiej połowie mówić 'my' a nie tylko 'ja'. Nie tylko dlatego, iż będąc z kimś nie ładnie wypowiadać się w liczbie pojedynczej ale ponadto stoją za tym przesłanki zdrowotne. Na łamach czasopisma "Psychology and Aging" w Stanach Zjednoczonych opublikowano badania psychologów z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Przeprowadzili oni eksperyment na 154 parach w średnim i starszym wieku. Osoby opowiadające o swoich związkach jako 'my', 'nasz', 'nam' lepiej rozwiązują konflikty, mają bardziej pozytywne nastawienie do siebie nawzajem i wykazują mniejszy poziom stresu. Natomiast osoby stawiające na odrębność w związku i używając podczas opowiadania dużej ilości zaimków 'ja', 'mnie', 'moje' są generalnie mniej zadowolone ze swojego związku. Dotyczyło to przeważnie nieszczęśliwych małżeństw. Ciekawostkę stanowi również fakt, iż zaimków 'my' używają raczej starsze pary. Wynikać to może z tego, iż są oni ze sobą dłużej, więcej wspólnie przeżyli trudności ale i szczęśliwych chwil. Możliwe również, że stworzenie rodziny daje im silniejsze poczucie wspólnej tożsamości. Współautor artykułu, prof. Robert Levenson, sugerował że język 'wspólnotowy' pojawia się i ma znaczenie również w przypadku młodszych par. Dalsze badania w tej kwestii dowodzą, iż wspólnotowe podejście do związku wywiera długofalowy, pozytywny wpływ na zdrowie emocjonalne i fizyczne par.
Tak więc proponuję wręczając dziś walentynkę swojej drugiej połowie powiedzieć 'to dla nas' abyście oboje byli bardziej szczęśliwi. Ciekawe jak zareaguje wasz ukochany czy ukochana

Autor: Dagona
Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/

Brak komentarzy: