niedziela, 10 stycznia 2010

Sto lat kalkulatorom!

Nie każdy wie, że nidawno obchodziliśmy jubileusz powszechnie znanego i nie docenianego urządzenia. A konkretnie czterdziestolecie. Opowieść na ten temat należałoby jednak uściślić. Pierwsze kalkulatory podobne do współczesnych - z klawiaturą i wyświetlaczem - pojawiły się dopiero w roku 1970. Historia powstania elektronicznego kalkulatora sięga jednak czasów II wojny światowej. Pierwsze maszyny liczące powstały znacznie wcześniej. Pierwszymi urządzeniami do radzenia sobie ze skomplikowanymi obliczeniami były arytmometry - pierwszy arytmometr, który potrafił dodawać i odejmować, skonstruował w XVII wieku Blaise Pascal. Arytmometry mechaniczne, elektromechaniczne i elektroniczne wykorzystywane były przy pracach rachunkowych w biurach oraz do obliczeń w pracach projektowych. Jednak pojawiały się także urządzenia przenośne, w zasadzie kieszonkowe. Podczas pobytu w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie Curta Herzstarka zaprojektował mały poręczny mechaniczny kalkulator. Naukowcowi udało się przetrwać obóz i po zakończeniu II wojny światowej wyjechał do Lichtensteinu, aby dokończyć tam swoje dzieło, wprowadzone na rynek w roku 1948. Kalkulatory "Curta" przez długi czas były najlepszymi kalkulatorami, do czasu, gdy zastąpiono je nowszymi - elektronicznymi. Te już bardzo mocno przypominały maszynki z których korzysta niemal każdy uczeń i przedsiębiorca. W porównaniu z innymi maszynami liczącymi kalkulatory kieszonkowe miały małe rozmiary i liczyły z dużą dokładnością, oferując przy tym prostą i szybką obsługę wielu działań. Kalkulator produkowano w dwóch wersjach. Te zaś dały początek szalonej różnorodności którą obserwować możemy dziś. Produkcję kalkulatorów Curta zakończono w 1970 roku. W 1941 roku Konrad Zuse ukończył w Niemczech prace nad maszyną nazwaną Z3, która wykonywała obliczenia na liczbach binarnych zapisanych w reprezentacji, nazywanej dzisiaj zmiennopozycyjną, sterowane zewnętrznym programem podawanym za pomocą perforowanej taśmy filmowej. Obecnie kalkulator tak mocno wrósł w kulturę światową, że nawet systemy operacyjne oferujące funkcję obliczeń matematycznych symulują jego wygląd. I coś w tym zapewne jest - liczenie relatywnie prostych zadań nie będzie takie samo, gdy kiedyś - byćmoże - kalkulatora zabraknie. Na razie nie musimy się martwić o losy elektronicznego cudeńka, które ma już 40 lat.

Autor: PeeGee
Źródło: http://ciekawostki.eu/

Brak komentarzy: