niedziela, 2 sierpnia 2009

Twarde rzymskie zasady

Akcja typowego filmu wojskowego, w którym ukazane jest mordercze szkolenie, a potem katorżnicze życie żołnierza spokojnie rozgrywać mogłaby się w czasach rzymskich. Ludzie których dziś kojarzymy z zapierającymi dech w piersi podbojami [Imperium Rzymskie obejmowało w szczytowym okresie całą Europę Zachodnią, a także cały basen Morza Śródziemnego] oraz niedorzecznym czerwonym umundurowaniem, trzymani byli w karbach straszliwej dyscypliny. Od chwili przysięgi zwanej sacramentum, cesarz decydować mógł o życiu i śmierci każdego żołnierza z osobna. Mimo iż wachlarz regulaminowych sankcji był stosunkowo szeroki, nie szczędzono najcięższych kar cielesnych a także wyroków śmierci. Wśród sposobów zasłynął w historii makabryczny sposób nazywany fustuarium - śmierć przez zatłuczenie kijami lub ukamieniowanie. Kara taka groziła za dezercję oraz opuszczenie wyznaczonego posterunku. Podobno zdarzało się, że skazany przeżył wykonanie wyroku. w takim wypadku nie dobijano go, tylko wyrzucano nagiego poza obręb obozu, czy też garnizonu. Historycy odnotowują ponadto częste kary zbiorowe. Najsłynniejszym przypadkiem jest prawdopodobnie wygnanie pozostałych przy życiu pobitych legionistów spod bitwy pod Kannami [w której Rzymianie pokonani zostali przez Hannibala]. Dopiero po 14 latach mieli oni okazję wrócić do Italii. Ekspertom Epicentrum Kałuży udało się ustalić ponadto źródło znaczeniowe słowa 'dziesiątkować'. Otóż dziesiątkowanie okazuje się również jedną z bezwzględnych kar stosowanych wobec oddziałów, które w całości zbuntowały się lub zdezerterowały. Z każdej dziesiątki legionistów wybierano w takim wypadku jednego skazanego na śmierć, bez względu na jego rolę w zdarzeniu. Z powyższych przykładów Eksperci Epicentrum Kałuży wysnuli wniosek, iż być może armia rzymska była siłą imponującą, ale zdecydowanie lepiej było ją podziwiać, niż wchodzić w jej skład.

Autor: PeeGee
Źródło: Cykl 'Tak żyli ludzie' - 'Historia armii rzymskiej', Wrocław 1992

2 komentarze:

goodbye-blue-monday pisze...

Nie wiem czy istnieje jakakolwiek efektywma armia w skład której normalny człowiek bez zapędów sado-maso chciałby należeć:)

Epicentrum Kałuży pisze...

Niewykluczone że nie istnieje. Nie ustajemy w poszukiwaniach, ale jak dotąd rezultatu brak.