Rozsmakowani w zdarzających się ostatnimi czasy coraz częściej absurdalnych sytuacjach z życia przestępców, kontynuujemy naszą osobliwą kronikę kryminalną. Mężczyzna z Bellevue w stanie Waszyngton, 32- letni Patrick Rosario przebywając pewnego dnia w piwnicy usłyszał, iż w domu, który zamieszkiwał wraz z rodziną trwa kradzież. Mężczyzna wymknął się z budynku i zrobił najbardziej nieoczekiwaną rzecz: ukradł samochód należący do sprawców kradzieży. Pojazdem odjechał na bezpieczną odległość. Wezwał też policję. Jakież było zdziwienie rabusiów, gdy wynieśli sprzęt audio - video na pusty podjazd przed domem. Zbiegli natychmiast porzucając łup. Smaku całej sprawie dodaje fakt, iż pan Rosario znajdował się w domu, gdyż niedawno, w związku z redukcjami w amerykańskim sektorze bankowym, utracił posadę. Ekipa Epicentrum Kałuży nie podejmuje się szerzej komentować tej zależności. Pozwolimy sobie natomiast przeprowadzić małą karnistyczną analizę i stwierdzić, że role sprawcy i pokrzywdzonego w jednym czasie się nie wykluczają.
Autor: PeeGee
Źródło: Radio Złote Przeboje
niedziela, 15 lutego 2009
Okradzeni inaczej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
jak to mówią shit happens :)
Prześlij komentarz