Porzuciwszy opaski na oczy, papugi i drewniane nogi, piraci są jednym z głównych problemów trwającej obecnie epoki gwałtownej ekspansji mediów elektronicznych. Piraci komputerowi ma się rozumieć. Abstrachując od rzeczywistych aktualnych uregulowań prawnych w Polsce i w reszcie świata, stwierdzić należy, iż działalność skierowana przeciwko prawom autorskim nie koniecznie musi być skierowana przeciwko rzeczywistym interesom autorów i wydawców. Taki oto wniosek sformułowała K. Croxon z Uniwersytetu w Oksfordzie. Wniosek ów wydaje się logiczny i jest podnoszony już od szeregu lat. Tym razem jednak na poważnie interesują się nim badacze ekonomii. Brzmi on: działalność nielegalnego rozpowszechniania utworów [a zatem muzyki, produkcji filmowych, programów, tekstów, książek, utworów scenicznych itd.] ma autentyczny i realny wpływ na wzrost sprzedaży egzemplarzy oryginalnych. Co więcej - patrząc z innej strony - badania wykazały, iż osoby korzystające ze źródeł nielegalnych, i tak nie zakupiłyby kosztownych oryginałów. Silna pozostaje natomiast [szczególnie wśród osób dorosłych] grupa, u której istnieje moralne przekonanie o niewłaściwości piractwa komputerowego. Dlatego też, mimo fantastycznych perspektyw jakie daje sieć Internet piratom, autorzy i wydawcy wciąż mogą liczyć na dochód. Badania pani Croxon uznać możemy za pewien wstęp do szerszej dyskusji nad problemem piractwa. Jakie będą jej wyniki - czas pokaże.
Autor: PeeGee
Źródło: http://www.polskieradio.pl/iar/nauka/artykul41976.html
Dziękujemy koleżance Karolinie Mądrej
niedziela, 15 czerwca 2008
Dobra strona piractwa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz