To co minęło, zginęło i przepadło na zawsze... Pomyśleliśmy, że na łamach Epicentrum Kałuży co jakiś czas będziemy przedstawiać wam krótką historię wymarłych gatunków zwierząt, które jeszcze nie tak dawno spotkać można było na naszej planecie.
Na tapetę jako pierwszy przyfrunie gołąb wędrowny (Ectopistes migratorius). Na pierwszy rzut oka wygląda dość zwyczajnie, posiada popielate pióra i charakterystyczny dziób, podobny u innych gołębi. Zamieszkiwał kiedyś Amerykę Północną. Ostatecznie wyginął w 1914r. Na wolności najprawdopodobniej nie było go wówczas już od 14 lat, jedynie placówki ZOO utrzymywały gatunek przy życiu. Inne źródła podają, iż ostatni osobnik zniknął w roku 1934 w ogrodzie zoologicznym w Cincinnati. Nie byłoby to wszystko takie dziwne i takie zaskakujące... Przecież w zasadzie codziennie jakiś gatunek znika z powierzchni Ziemi tylko, że Gołąb Wędrowny był najprawdopodobniej najliczniejszym ptakiem na świecie. Zwierzęta te cechowały się ogromnym instynktem stadnym. Poruszały się w stadach liczących setki tysięcy, a największa opisana kolonia w stanie Wisconsin liczyła 136 milionów ptaków.
Jak to więc możliwe, iż tak liczny ptak mógł wyginąć? Niestety ludzka zachłanność nie zna granic. Mięso tych ptaków było smaczne i bardzo tanie. Strzelano do nich więc na potęgę, aż znikły z nieba ogromne chmury skrzydlatych stworzeń których formacje osiągały szerokość 1,5 km i długość na kilkaset kilometrów.
Niegdyś najliczniejszy ptak świata... Dziś nieliczny eksponat muzealny.
Autor: Dagona
Źródło:
http://www.zwierzeta.terramail.pl/
http://www.muzeum-przyrodnicze.uni.wroc.pl/
niedziela, 2 marca 2008
Gołąb wędrowny
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz